Zdarza się, że piesi przechodzą na drugą stronę ulicy w miejscach niedozwolonych. Foto: pixabay
Od kiedy pojawiły się na naszych ulicach samochody trwa konflikt. Z jednej strony piesi, z drugiej kierowcy. Kto ma rację i czy każdy przechodzień, to przysłowiowa święta krowa? Kierowcy wiedzą swoje, piesi zresztą też.
Sprawa tylko pozornie jest prosta. Prawo o ruchu drogowym precyzuje, jak piesi mogą poruszać się po drogach i ulicach, zwłaszcza przekraczając je. Podobnie kierowcy zobligowani są do określonego zachowania, kiedy zbliżają się do przejścia dla pieszych. Pozornie problemu nie ma. Wystarczy stosować się do przepisów. Życie jednak potrafi zaskakiwać i na porządku dziennym są sytuacje, kiedy czekamy, aż „barany pozwolą nam” przejść na drugą stronę ulicy. Innym razem to kierowca jest zaskakiwany widokiem człowieka tam, gdzie nie ma przejścia dla pieszych. Ręka sama naciska na klakson, a z ust wyrywają się epitety o „świętych krowach”.
- Powinniśmy zadbać o swoje bezpieczeństwo, kiedy chcemy przejść pasami dla pieszych na drugą stronę ulicy – powiedział mł. asp. Łukasz Porębski, oficer prasowy KPP w Strzelinie. - Bez względu na wiek powinniśmy najpierw spojrzeć w lewo, później w prawo i jeszcze raz w lewo. Jeżeli nie widzimy pojazdów w bezpośredniej bliskości, to pewnym krokiem przechodzimy na drugą stronę jezdni. Natomiast obowiązkiem kierowcy jest zatrzymanie się przed przejściem dla pieszych, żeby umożliwić pieszym bezpieczne dotarcie na druga stronę. Kierowcy są obligowani do takiego zachowania nie tylko wtedy, kiedy pieszy jest już na pasach. Przepis ten obowiązuje również wtedy, kiedy pieszy znajduje się w obrębie przejścia i dopiero zamierza wejść na pasy. Za niestosowanie się do tych przepisów kierowcy, według Kodeksu Wykroczeń, grozi grzywna w postaci mandatu karnego w kwocie 350 zł i punkty karne – przypomniał nasz rozmówca.

Tekst ukazał się w 4 (1043) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także nexto.pl i e-kiosk.pl.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
polis
RE: Kiedy słyszymy o świętych krowach lub „baranach”, to nie zawsze chodzi o zwierzęta
Ludziska! Nauczcie się jezdzić po rondzie !!! Jak wjeżdzamy na rondo to bez kierunku , no chyba że chcemy zjechać pierwszym zjazdem to wjazd na rondo obowiązkowo z prawym kierunkowskazem . A jak już jesteście na rondzie to przed zjazdem odpowiednio szybciej prawy kierunkowskaz !!!!A większość z was zjeżdża z ronda BEZ KIERUNKU !!!!Kolejna sprawa - jest coś takiego jak KULTURA JAZDY !!!! Polega to m.in na tym że czasami trzeba kogoś wpuścić... bo inaczej wjazd na rondo z Kościuszki to kilkuminutowe czekanie...
0
Gravatar
Cześ
Barany!!!
I jeszcze gapią się bez przerwy w te swoje szajsfony i hujałeje!
0
Gravatar
Wiązów
RE: Kiedy słyszymy o świętych krowach lub „baranach”, to nie zawsze chodzi o zwierzęta
W moim mieście mieszka święta krowa na słowackiego niejaka Anna K.P terroryzuje całą ulicę, a baran to jezdzi białą mazdą i pod polo parkuje pod wózkami bo mu się chodzićnie chce!!!! to raczej połączenie barana z świętą krową
0

Przeczytaj także