Kazimierz Dłutowski przy klawiaturze w trakcie kolorowania kolejnego zdjęcia
Kilkadziesiąt lat z aparatem fotograficznym w ręku. Dla fotografa z takim stażem niestraszne nowoczesne komputerowe technologie. A przy okazji można odkryć, że w świecie szarych fotografii sprzed lat kryje się prawdziwa zieleń lub błękit.
Pojawienie się na rynku smartfonów, z aparatami fotograficznymi, zrewolucjonizowało nasze podejście do rodzinnych uroczystości. Wystarczy przecież zrobić zdjęcie telefonem. Nie trzeba zamawiać fotografa. Tak zapewne będzie w tym roku przy wigilijnym stole. Koronowirusowe ograniczenia zredukują liczbę osób przy świątecznym stole do domowników. W ruch pójdą więc telefony, żeby zrobić zdjęcie i przesłać je rodzinie w innej miejscowości.
Żyjąc tu i teraz, jesteśmy w dobrej sytuacji. Są możliwości techniczna, a zdjęcia są kolorowe. Nieco starsze pokolenie może poczuć się jednak nieco wyobcowane. Mają wprawdzie w albumach lub w szufladzie zdjęcia z rodzinnych uroczystości, kiedy byli młodzi a części osób ze zdjęć nie ma już wśród nas, ale zdjęcia są… czarno-białe. Biel i czerń to też kolory, ale gdyby sukienka odzyskała swoją oryginalną barwę, a jeden z wujków był znowu rudy, to byłaby gratka. Nie dokonamy wielkiego odkrycia, kiedy powiemy, że jest to możliwe.
Dysponując odpowiednim oprogramowaniem komputerowym, możemy czynić cuda. Nie bez przyczyny jeden z najbardziej popularnych programów graficznych nazywany jest „najlepszym przyjacielem… kobiety”. Dodajmy ze swojej strony, że nie tylko.
Tyle tytułem wstępu, a teraz do rzeczy.
Dzień Górnika w wersji czarno-białej. Foto: arch. Zb. Kazimierowicz
Od czerni do czerwieni i błękitu
- Z sentymentem wspominam swoje pierwsze samodzielnie zrobione fotografie – powiedział Kazimierz Dłutowski. Dziś już mało kto zdaje sobie sprawę, jak skomplikowany był to proces. - Dość powiedzieć, że trzeba było być wtedy trochę chemikiem, żeby wywołać i utrwalić kliszę fotograficzną. To samo później, żeby zrobić odbitkę. Nie będę jednak zanudzał czytelników szczegółami – dodał nasz rozmówca.
Pan Kazimierz jest strzelinianinem z długim stażem. Z racji aktywności zawodowej najpierw w kamieniołomach, a później w sferze usług, wypożyczania kaset video i usług malej poligrafii jest osobą znaną. - Nie potrafię siedzieć bezczynnie. Kiedy skończył się popyt na kasety video, zająłem się małą poligrafią. Wciągnęło mnie to, zwłaszcza komputerowa obróbka zdjęć. Odkrywam coraz to nowe możliwości specjalistycznego oprogramowania. Obecnie dużo czasu poświęcam na kolorowanie zdjęć. Mówię, że jest to kolorowanie, bo pracuję z czarno-białym oryginałem lub kiedyś kolorowym zdjęciem, które straciło barwy – wyjaśnił pan Kazimierz. Zajęcie wciągające i wymagające czasu. Efekty są jednak zadziwiające i zaskakujące. Zwłaszcza kiedy przekonamy się, że babcia, kojarzona do tej pory z siwym kolorem włosów, w młodości miała ciemne włosy.Dzień Górnika w wersji kolorowej jest dziełem Kazimierza Dłutowskiego. Foto: arch. Zb. Kazimierowicz
Pan Kazimierz zadeklarował, że pomoże nam w przygotowaniu Barbórkowej wystawy fotografii. Znajdą się na niej m.in. pokolorowane przez niego fotografie. Z drugiej strony kolorowe zdjęcie babci lub dziadka z rumieńcami na twarzy i o niebieskich oczach może być wspaniałym prezentem na urodziny lub ofiarowanym tak bez okazji.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również